Podsumowanie

Z hukiem (burzy żegnającej nas ostatniego dnia na Korfu) zakończyliśmy nasz czwarty już pobyt w Grecji, a trzeci z biurem Scan Holiday. Tak jak w poprzednich latach bardzo jesteśmy zadowoleni z usług biura. Obsługa zarówno przed wyjazdem, jak i w czasie wycieczki była znakomita. A chyba nawet lepsza niż poprzednio. Rezydentka (pani Anita), która prawie codziennie miała dyżur w hotelu okazała się bardzo pomocna. Wszelkie informacje udzielane przez nią były rzetelne i przydatne. Jeśli jeszcze kiedyś będziemy wybierali w podróż zagraniczną, to nie mamy wątpliwości z jakim biurem.

Hotel Attika Beach okazał się najlepszym (i najładniejszym), w jakim dotychczas mieszkaliśmy w Grecji. Obsługa była niezwykle miła i życzliwa, wyposażenie komfortowe, a jedzenie wyśmienite. Obiekt hotelowy i jego otoczenie były bardzo zadbane i czyste. Tak jak sobie wyobrażaliśmy przed wyjazdem hotel otoczony był zielenią.... i spokojem. Możliwość codziennego dojazdu hotelowym busem do Lefkimi pozwalała zaopatrywać się w świeże owoce z pominięciem hotelowego sklepiku. Jak zwykle najwięcej kupowaliśmy winogron - małych, słodkich i bez pestek, oraz gruszek. Najmilszą niespodziankę sprawiła nam piaszczysta plaża. Choć było to zaznaczone w katalogu, to spodziewaliśmy się w najlepszym wypadku plaży żwirowej z niewielką ilością kamieni. Tymczasem na brzegu zastaliśmy drobniutki piasek i zero kamieni. Hotel w pełni zasługuje na swoją kategorię (A=****). Mogę go spokojnie wszystkim polecić, a zwłaszcza rodzinom z małymi dziećmi - koniecznie zabierzcie zabawki do piasku dla maluchów :) Jedynym minusem okolicy były duże ilości gryzących owadów. Ale należy pamiętać, że mają tu sprzyjające warunki - bardzo ciepło i dużo wilgoci.

Jeszcze może kwestia ilości posiłków. Podczas pobytu na Riwierze Olimpijskiej w 2002 r. mieliśmy pełne wyżywienie w opcji all-inclusive. Bardzo dobrze sprawdza się taka opcja gdy spędza się wakacje z małymi dziećmi, choć znacznie przedraża to pobyt. W 2004 r. zdecydowaliśmy się na wykupienie tylko dwóch posiłków - to dobre dla dorosłych, ale z dziećmi bywa to uciążliwe. Ale jest to też dobre rozwiązanie. W Attika Beach oprócz dwóch standardowych posiłków (śniadania i obiadokolacje) my jeszcze w Polsce wykupiliśmy trzeci - obiad/lunch, który podawany był w barze przy basenie. Jest to chyba najlepsze rozwiązanie dla wyjazdów rodzinnych, bowiem lunch wydawany był prawie przez cały dzień - w żaden sposób nie ograniczając naszego czasu w ciągu dnia. Po prostu szliśmy na lunch wtedy kiedy mieliśmy ochotę, kiedy byliśmy głodni. I nie traciliśmy tego posiłku nawet w czasie wycieczek fakultatywnych - dostawaliśmy zamiast niego bardzo obfity suchy prowiant. Oczywiście największą swobodę daje samodzielne kupowanie obiadu w hotelowym barze lub poza hotelem, ale jest to rozwiązanie droższe. W naszym hotelu obfity obiad kosztował 8-10 € na osobę (dziecko połowę). I mniej wygodne.

W hotelu była możliwość wypożyczenia samochodu, skutera czy nawet roweru. My jednak zdecydowaliśmy się na wycieczki fakultatywne. Jak zsumowaliśmy koszt wypożyczenia, paliwa i wstępów, to wyszło nam więcej niż koszt wycieczki fakultatywnej. A dodatkowym atutem takich wycieczek jest polskojęzyczny przewodnik. Z osobistych doświadczeń wiem, że informacje udzielane przez takiego przewodnika są bezcenne - nie sposób tych wszystkich wiadomości znaleźć nawet w najlepszych przewodnikach książkowych. Wyprawa do Aqualandu na długo pozostanie w naszej pamięci. Podobnie wycieczka objazdowa Island Tour (Korfu, Achillion, Paleokastritsa). Szkoda tylko, że tak mało czasu mogliśmy spędzić w mieście Korfu. Kilka godzin to stanowczo za mało. Najlepiej wybrać się tam na cały dzień albo nawet na 2 lub 3.

Jeszcze przed wyjazdem z Polski wiedzieliśmy, że pogoda na Korfu bywa kapryśna, a wyspa swą piękną zieloną szatę zawdzięcza częstym i intensywnym opadom - głównie od października do kwietnia. Przygotowani też byliśmy na przelotne deszcze we wrześniu. Tymczasem w pierwszej połowie naszego pobytu niebo było cały czas bezchmurne, a temperatura w dzień osiągała prawie 30ºC. Nocą zaś nie spadała poniżej 23ºC. W drugiej połowie nadal było upalnie, ale na niebie zaczęły pojawiać się chmury. W ostatnich trzech dniach zdarzały się już przelotne deszcze, a chmur było coraz więcej. Na szczęście poważna nawałnica nawiedziła wyspę dopiero po południu ostatniego dnia. Tak więc pogoda, jak na wrzesień, ładnie nam dopisała. Bardziej mokro mieli turyści po nas - cały pierwszy tydzień był deszczowy i burzowy, dopiero w drugim zrobiło się pogodniej. Trzeba więc pamiętać, że poza lipcem i sierpniem deszcze na Korfu nie muszą należeć do rzadkości - to dość "mokra" wyspa, ale dzięki temu zielona, jak żadna inna z greckich wysp.

Czas pobytu na "zielonej wyspie" możemy uznać za udany. Odpoczęliśmy tam w spokoju i przy pięknej pogodzie. Niestety do domu wróciliśmy zmęczeni za sprawą nocnej przygody z samochodem. Ale bardzo szybko wypoczęliśmy i już następnego dnia wspominaliśmy tę przygodę na wesoło, tak jak i cały nasz pobyt na Korfu.

Pierwsza nasza podróż do Grecji w 2001 r. rozpoczęła się pechowo - wielogodzinnym przestojem z powodu awarii pojazdu. Powrót z ostatniej wycieczki zakończył się podobnie. Nachodzi mnie ostatnio taka myśl, że oba te wydarzenia, jakby klamrą spinają naszą kilkuletnią przygodę z Grecją. Być może była to nasza ostatnia podróż do tego pięknego kraju....

wstecz

 
LICZNIK LICZNIK LICZNIK LICZNIK LICZNIK LICZNIK LICZNIK LICZNIK