Wycieczka do stolicy Krety - Heaklionu. Zwiedzanie ruin pałacu króla Minosa w Knossos

 
 
 

Knossos i Heraklion

Knossos. Pałac Minosa.

Do Knossos wybraliśmy się znowu z biurem DeltaNet (dorośli 40 € + 10 € wstępy, dzieci połowę). Leżący 5 km na południe od stolicy wyspy, Heraklionu, rozległy pałac królewski z czasów minojskich jest główną atrakcją archeologiczną Krety. Pierwszy pałac powstał w tym miejscu około 2000 roku p.n.e. W ciągu kilkusetletniej historii kultury minojskiej pałac ten był kilkakrotnie przebudowywany. Główne przeróbki dokonane zostały po 1750 r. p.n.e., kiedy to prawie wszystkie budowle Krety ucierpiały na skutek trzęsienia ziemi. Odbudowane wówczas pałace w Knossos i Fajstos przetrwały do XVw. p.n.e. - do czasu ich zniszczenia po wybuchu wulkanu na pobliskiej wyspie Thira (Santoryn, Santorini) i ograbienia ich przez najeźdźców - Mykeńczyków. To, co obecnie można zwiedzać w Knossos, to zrekonstruowane ruiny najpóźniejszego pałacu.

Jeszcze 100 lat temu pałac minojski był jeszcze w sferze mitów. Najbardziej znany, to mit o labiryncie i jego strażniku Minotaurze. Kiedy Król Minos oszukał boga Posejdona, ten sprawił, że żona Minosa (Pasifae) urodziła potwora o głowie byka i tułowiu człowieka. Nazwano go Minotaurem co znaczy Byk Minosa. Król uwięził go w labiryncie pod swoim pałacem i karmił ofiarami z ludzi. Mieszkańcy Aten także musieli co roku oddawać potworowi w krwawej daninie swoje dzieci, do czasu gdy heros Tezeusz, pokonał potwora i przy pomocy córki Minosa, Ariadny, wydostał się z labiryntu.
Więcej o tym micie i innych z nim związanych znaleźć można w Mitach o herosach (Mitologia).

Pod koniec XIXw. odkrywca Troi - Heinrich Schliemann - zasugerował, że pałac minojski może znajdować się w okolicach Heraklionu. Tureccy okupanci zakazali jednak jakichkolwiek prac archeologicznych. Dopiero w 1900 r. sir Artur Evans rozpoczął wykopaliska. Zastosowany przez Evansa w Knossos sposób rekonstrukcji, polegający na odbudowie zniszczonych budowli współczesnymi technikami i materiałami (żelbeton) do dziś budzi wiele kontrowersji. Kwestionuje się także fakt, czy obecna rekonstrukcja odpowiada rzeczywistemu układowi pałacu. Być może dlatego w innym pałacu minojskim, w Fajstos, zdecydowano się tylko na odkopanie i zabezpieczenie odkrytych pozostałości pałacu, przeprowadzając rekonstrukcję w minimalnym stopniu. Z drugiej jednak strony bez rekonstrukcji tak naprawdę nie byłoby co oglądać.
Więcej o samym pałacu można znaleźć w rozdziale: Architektura.

Wchodzimy na teren pałacu przez Wejście Zachodnie, korytarzem procesyjnym. Już na początku wita nas popiersie sir Evansa. I dalej zaskakujący widok - pomalowana na jaskrawoczerwony kolor kolumna zwęża się na dole. Jak się okaże dalej, wszystkie minojskie kolumny mają taki kształt. Przechodzimy obok kamiennych rogów byka, które prawdopodobnie zdobiły dach pałacu. W Propylejach Południowych widzimy fragment fresku przedstawiającego procesję. A właściwie jego kopię - oryginały większości fresków z Knossos zostały przeniesione do muzeum w Heraklionie. Dolna częśc fresku była akurat w trakcie rekonstrukcji. Z góry widać magazyny w Skrzydle Zachodnim, a w nich pitosy - wielkie gliniane beczki, służące do przechowywania oliwy, wina czy zboża. Oprócz magazynów były tu pomieszczenia o charakterze administracyjnym i kultowo-rytualnym. Przechodzimy na Dziedziniec Centralny, gdzie prawdopodobnie urządzano zawody w skokach przez pędzącego byka. Zawodnik chwytał szarżującego byka za rogi i przeskakiwał go robiąc nad jego grzbietem salto. Jest to uwidocznione na jednym z fresków. Z dziedzińca wchodzimy na chwilę do przedsionka Sali Tronowej. Samą Salę Tronową można obecnie zobaczyć tylko przez szyby. Głównym elementem zdobniczym sali są gryfy - mityczne postacie o ciele lwa, ogonie węża i głowie ptaka.

Dziedzińca Centralnego kierujemy się w stronę Wschodniego Skrzydła pałacu, gdzie znajdują się prywatne komnaty króla i królowej z toaletami, łaźniami i basenami. Po drodze jednak jeszcze jedna ciekawostka: fragment sieci wodociągowej pałacu. Pałac w Knossos miał bardzo rozbudowaną sieć wodociągową i kanalizacyjną. Składały się na nie nie tylko terakotowe rury, ale też przegrody, przelewy itp. chroniące pałac przed zalaniem. Woda do pałacu dostarczana była ze zbiornika u podnóża wzniesienia. Wykorzystywano także deszczówkę. Skrzydło Wschodnie pałacu posiadało pierwotnie cztery kondygnacje - do dziś zostały trzy. Kondygnacje te łączyła pokaźnych rozmirów "klatka schodowa" - tzw. Wielkie Schody. Prywatne apartamenty pary królewskiej: Megaron KrólaMegaron Królowej także oglądamy przez szyby. W Megaronie Królowej widzimy słynny fresk z rybami i delfinami (stąd inna nazwa pomieszczenia to Sanktuarium Delfina). Kierujemy się do północnej części Skrzydła Wschodniego. Mijając warsztat garncarzy i magazyn wielkich pitosów dochodzimy do Strażnicy Północnej pałacu. Główną jego część stanowi obecnie Komnata Byka, a w niej fresk reliefowy (wypukły) przedstawiający szarżującego byka. To chyba jeden z najczęściej fotografowanych obiektów pałacu.

Krótki odpoczynek przy Strażnicy Północno-Zachodniej i przez szerokie schody wychodzimy z terenu wykopalisk. Schody te były jednocześnie wejściem do pałacu i widownią teatru (na 500 widzów). Obecnie teatr jest wybrukowaną powierzchnią o rozmiarach 13 m na 10 m. W miejscu tym rozpoczynała się Droga Królewska, która szła dalej przez miasto minojskie, leżące u stóp pałacu. Droga Królewska jest chyba najstarszą, dobrze zachowaną, drogą w Europie.

Powiem szczerze, że wyszedłem z pałacu z mieszanymi uczuciami. Po pierwsze spodziewałem się, że pałac będzie bardziej odbudowany. Może dlatego, że wcześniej dużo słyszałem o kontrowersyjnych metodach rekonstrukcji Evansa. O tym, że "za dużo" on odbudował. Z drugiej strony patrząc na mnogość zrekonstruowanych komnat i korytarzy, można się tylko domyślać, jak złożony był w rzeczywistości układ pałacu. Nic dziwnego, że jest on utożsamiany z mitycznym labiryntem Minosa.

Heraklion. Muzeum Archeologiczne.

Z Knossos jedziemy do centrum Heraklionu - zwiedzać Muzeum Archeologiczne. Tu nie musimy stać w kolejce, bo w Knossos kupiliśmy bilet podwójny (Knossos i Muzeum w Heraklionie). Przy okazji zaoszczędziliśmy też kilka euro. Zaraz za wejściem mijamy dość duży kiosk, w którym można kupić wszelkiego rodzaju przewodniki i foldery. Również w języku polskim. W muzeum nie można fotografować z lampą, więc choć zrobiłem kilka zdjęć (bez lampy) nie wyszły one zbyt ostro.

Muzeum Archeologiczne posiada największą na Krecie kolekcję eksponatów z okresu minojskiego. I chyba tylko Muzeum Archeologiczne w Atenach może pochwalić się większą kolekcją. Zbiory wystawione są na dwóch piętrach i co jest istotne - kolejne sale urządzone są w porządku chronologicznym. Jeśli uwzględni się fakt, że wszystkie te znaleziska mają ponad 3000 lat to doprawdy trudno wyjść z podziwu dla twórców kultury minojskiej. Nie sposób omówić wszystkiego co tam można zobaczyć - wymienię tylko najważniejsze eksponaty. W sali II wystawione są mozaiki miejskie pochodzące z okresu Starego Pałacu (2000-1700 r. p.n.e.). W następnej sali (III) wystawiono w centralnej gablocie słynny dysk z Fajstos. Pokrywają go znaki pisma obrazkowego (tzw. pismo linearne A - do dziś nie odkodowane) ułożone spiralnie na jego powierzchni. W sali IV również centralnie wyeksponowany ryton (naczynie do mieszania wody z winem) w kształcie głowy byka, z pozłacanymi rogami. W kolejnych salach można zobaczyć wspaniałą biżuterię, czarne wazy z rytymi zdobieniami. Podziw budzą cieniutkie ścianki niektórych naczyń glinianych. Niesamowite wrażenie robi też ryton z kryształu górskiego - znaleziony został rozbity na około 300 drobnych kawałków. Wiele pracy musiało kosztować poskładanie go w całość - takie puzzle 3D, jednak tym trudniejsze, że poszczególne części różniły się tylko kształtem, a nie kolorami. Przed schodami prowadzącymi na piętro ustawiono kilkanaście trumien i sarkofagów.

Na piętrze dominują freski, głównie te oryginalne z pałacu w Knossos, z okresu późnominojskiego. Najsłynniejsze freski to: książę z lilią, delfiny z apartamentu królowej, czy Paryżanka. Ten ostatni przedstawia minojską dziewczynę, prawdopodobnie kapłankę lub może nawet boginię. Zarówno fryzura, jak i wyraźnie pomalowane na czerwono usta, rzeczywiście kojarzą tę postać z paryskimi kobietami z XIXw. W ostatniej sali wystawiono olbrzymią (około 5x5 metrów) drewnianą makietę pałacu w Knossos. Teraz dopiero widać jak wielki i złożony był to gmach. Zwiedzając ruiny nie zdawałem sobie sprawy, jak wiele kondygnacji miał ten pałac w rzeczywistości. Istny labirynt. O ile oczywiście ta rekonstrukcja odpowiada rzeczywistości. Ze względu na fakt, że nie ma 100% pewności, że tak właśnie wyglądał Pałac Minosa, Grecy nie chcą aby rozpowszechniać wizerunek makiety - obowiązuje całkowity zakaz fotografowania, egzekwowany dość skutecznie przez strażniczkę rzucającą wokół uważne spojrzenia.
Więcej informacji o odnowionym muzeum można znaleźć w rozdziale: Muzeum Archeologiczne.

Po wyjściu z muzeum okazało się, że do odjazdu autokaru mamy około godziny wolnego czasu. Udajemy się więc na szybkie zwiedzanie miasta. Niestety nie mamy ze sobą najmniejszego nawet planu Heraklionu, więc nie odchodzimy zbyt daleko od Placu Wolności (Plateia Eleftherias) - głównego placu miasta. Udajemy się wąziutką uliczką Dedala (Dedalou) w kierunku Placu Venizelosa (Plateia Venizelou). Uliczka ta to mekka dla turystów - praktycznie same sklepy z pamiątkami, dosłownie jeden obok drugiego. Ponieważ jest to nasz przedostatni dzień na Krecie, więc zostawiamy tam trochę pozostałych nam euro. Plac Venizelosa znany jest także jako plac fontanny. W jego centrum stoi, odrestaurowana niedawno, fontanna Morosini - symbol Heraklionu. Rzeczywiście w porównaniu z fontaną Rimondi w Rethymnonie, prezentuje się znacznie okazalej, a misterne płaskorzeźby zdobiące podstawę wyglądają wspaniale. Wokół fontanny pełno kawiarenek i tawern. Za placem rozciąga się park el Greca, który tak naprawdę wygląda jak spory ogród, również pełen tawern. Wąską uliczką idziemy w kierunku morza. Niestety bez planu nie udało nam się trafić do Portu Weneckiego i strzegącego go zamku Kules (Forteca), więc wracamy tą samą drogą do placu Wolności. Tam w cieniu palm i eukaliptusów, spędzamy ostatnie chwile w Heraklionie.

Generalnie Heraklion to zupełnie inne miasto niż Rethymnon czy Chania - bardzo współczesne, ruchliwe i tak naprawdę niezbyt atrakcyjne. Jedyne co może tam ściągnąć turystów oprócz Muzeum Archeologicznego, to fontanna Morosini, zamek Kules strzegący wejścia do portu oraz ciąg murów miejskich (wysokość nawet do 18 m, a szerokość do 40 m) z bastionami. Po murach można spacerować od bastionu św. Andrzeja (nad morzem) do bastionu Martinengo. W tym ostatnim znajduje się grób narodowego bohatera Krety - Nikosa Kazantzakisa.

wstecz dalej

 
LICZNIK LICZNIK LICZNIK LICZNIK LICZNIK LICZNIK LICZNIK LICZNIK