Baseny i plażaPlaża hotelowa ![]() Kliknij aby zobaczyć powiększenie i dodatkowy opis...
Oddzielona od hotelu drogą i pasem porośniętych drzewami wydm plaża jest jednym z największych atutów hotelu. Miękki, złocisty piasek (bardzo podobny do tego, z naszych bałtyckich plaż) ciągnie się kilometrami na wschód i zachód. Na długości około 100 metrów znajduje się kilka rzędów hotelowych leżaków z parasolami - oczywiście bez opłat. Pomiędzy 9:00, a 10:00 bez większych problemów można tu znaleźć wolne miejsce - później może być z tym problem. Generalnie nie wolno rano rezerwować leżaków ręcznikami, ale podczas naszego dwutygodniowego pobytu zdarzały się takie dni, gdzie niestety już ok. 9:00 część leżaków była w ten sposób zablokowana. Pomimo że plaża nie jest ogrodzona i nie leży przy samym hotelu, większość gości robiąc przerwę np. na obiad, pozostawiała na leżakach swoje ręczniki, a często też inne rzeczy - nie zdarzyło się nigdy, żeby ktoś zajmował tak zarezerwowane leżaki, czy skusił się na cudzą własność. Dość nietypowe jak na Grecję jest to, że piasek jest nie tylko na plaży, ale również w morzu - żadnych kamieni, skał - jedynie wąski pasek żwiru i drobnych kamyków przy samym wejściu do wody. Obuwie do wody na tej plaży jest całkowicie zbędne i prawie nikt go nie używał. Dno morskie opada bardzo powoli - jeszcze kilkadziesiąt metrów od brzegu jest „grunt”. Dopiero ok. 130-150 metrów od brzegu zaczyna szybko opadać i na głębokości kilku metrów pokrywa się gęstą roślinnością (trawy morskie). Przy plaży nie ma żadnych prądów - ani wstecznego, ani wzdłuż brzegu. Wiatr prawie zawsze wieje od morza - nawet jeśli się za daleko wypłynie, to wiatr i fala zepchną pływaka lub materac, czy dmuchane koło do brzegu. Ponieważ nie ma na dnie kamieni i skał - nie ma też jeżowców. Nie spotkaliśmy też meduz. Warunki do kąpieli i pływania są więc tu zwykle bardzo dobre. Plaża była bardzo czysta - nie tylko zagospodarowana część hotelowa, ale również poza nią. To chyba najlepsza plaża przyhotelowa, jaką mieliśmy w Grecji. Bardzo dogodna i dla dorosłych, i przede wszystkim dla rodzin z małymi dziećmi. ![]() Kliknij aby zobaczyć powiększenie i dodatkowy opis...
Jest jednak drobny minus: to północne wybrzeże, nawietrzne, więc wiatr meltemi, który na Kos przez prawie całe lato wieje z północy i jest dość silny, tu wieje z jeszcze większą siłą, niż na wybrzeżu południowym. I przy prędkości powyżej 6ºB (11-14 m/s) powoduje tak wysokie fale, że kąpiel w morzu jest bardzo ryzykowna, zwłaszcza dla dzieci i osób nieumiejących pływać. Podczas naszego 14-dniowego pobytu mieliśmy około 5 dni ze średnimi falami i 3-4 dni - z dużymi, więc wybierając się na tygodniowy wyjazd nad północne wybrzeże Kos, należy się liczyć z tym, że z powodu wiatru i fal nie da się kąpać w morzu. Jeśli chodzi o temperaturę wody w morzu, to było średnio - woda była wyraźnie chłodniejsza niż podczas naszego pobytu na Rodos dwa lata wcześniej - miała między 24 a 25°C. To typowe wartości w Grecji w I połowie września - tylko właśnie na Rodos, Zakyntos i na niektórych plażach Krety bywa cieplejsza. Dla porównania w tym samym czasie na Rodos woda w morzu była o prawie 3 stopnie cieplejsza (według portalu: http://worldseatemp.com/). Na południowym wybrzeżu, koło Kefalos, też była trochę cieplejsza - generalnie więc północne wybrzeże Kos ma silniejsze wiatry, większe fale i ciut chłodniejszą wodę. Na plaży hotelowej, podobnie jak na innych plażach na północnym wybrzeżu wyspy, są bardzo dobre warunki do obserwowania zachodów słońca. Nawet bardzo znany, żeby nie powiedzieć słynny, zachód słońca w wiosce Zia, nie jest tak interesujący. Na plaży dodatkowo są duże przestrzenie i podczas obserwacji zachodów nikt nikomu nie zasłania widoków i nie wchodzi w kadr aparatu. A dodatkowo można zobaczyć „drugie słońce” odbijające się w morzu, czy promień biegnący od zachodzącego słońca do naszych stóp - zachody są tu doprawdy widowiskowe. ![]() Kliknij aby zobaczyć powiększenie i dodatkowy opis...
Baseny Basenów w hotelu jest dość dużo, wszystkie ze słodką wodą. To przede wszystkim 4 duże baseny ogólnodostępne, o różnej głębokości, w tym basen główny z centralną wyspą. Jeden z nich to wielki brodzik dla najmłodszych - ze zjeżdżalniami i innymi wodnymi atrakcjami pośrodku - taki mini aquapark. Nam najbardziej odpowiadał basen w tzw. strefie ciszy. Był co prawda najmniejszy i z nieco chłodniejszą niż w pozostałych wodą (chłodniejsza nawet od morza), ale był przeznaczony tylko dla dorosłych. Bariera z krzewów dość skutecznie tłumiła zgiełk z pozostałych basenów, choć na głośną muzykę animacji odbywających się przy sąsiednim dużym basenie już nie dawała rady. Jedynym minusem tego basenu była dość duża odległość od toalet. Nad basenami, podobnie jak na plaży, obowiązywał zakaz rezerwowania leżaków ręcznikami. Zakaz teoretyczny, bo nikt go nie egzekwował. Respektowany był różnie - wszystko przecież zależy od turystów. Pomiędzy 9:00, a 10:00 bez większych problemów można tu było znaleźć wolne miejsce - później czasem bywał z tym problem, ale były też takie dni, gdzie przez cały dzień część parasoli z leżakami stało pustych. (Teoretycznie baseny były otwarte od 10:00 do 18:00, ale nie było problemu, żeby korzystać z nich wcześniej - o 9:00 było już wystarczająco ciepło, żeby zacząć tu wypoczywać). ![]() Kliknij aby zobaczyć powiększenie i dodatkowy opis...
Przy części budynków znajdują się prywatne baseny - głębokie na 1,2 m, szerokie na ok. 3 metry i ciągnące się wzdłuż całego budynku - kilkanaście lub nawet ponad 20 metrów. To dość nowa atrakcja hotelu, bo zarówno na zdjęciach satelitarnych Google'a, jak i Bing'a, jeszcze ich nie widać. Niektóre z nich były całkowicie odkryte i widoczne z pozostałej części ogrodu, ale część była zupełnie skryta za gęstą i wysoką barierą bananowców. Takie mini enklawy tylko dla mieszkańców danego budynku były dość interesujące, choć oczywiście pokoje w tych budynkach były znacznie droższe. Miały jednak dwa minusy - tylko z pokoi na parterze można było wyjść wprost nad basen - z tych usytuowanych wyżej trzeba było dojść naokoło budynku. Drugim minusem było to, że ponieważ są położone przy samych budynkach, przez dużą część dnia znajdowały się w ich cieniu. Woda w basenach była chłodniejsza niż w morzu, a w tym, z którego najczęściej korzystaliśmy, w tzw. strefie ciszy, chyba najzimniejsza - myślę, że nie miała więcej niż 20-21°C. Dlatego wypoczywając nad „naszym basenem”, co jakiś czas chodziliśmy popływać w głównym basenie. Woda w basenach nie była też odczuwalnie chlorowana - o czym może świadczyć taki obrazek. ![]() ![]() |