Wulkan znów się budzi?styczeń — marzec 2025 Grecja leży w aktywnej strefie sejsmicznej na styku płyty euroazjatyckiej, afrykańskiej i egejskiej, które oddziałują na siebie. Powoduje to często mniejsze lub większe wstrząsy, do których Grecy już się przyzwyczaili. Santorini ma jednak dodatkowego pecha - stanowi pozostałość po aktywnym wulkanie, więc ryzyko i wstrząsów, i erupcji jest tu zdecydowanie większe niż w innych częściach Hellady. Od ostatniego silnego trzęsienia ziemi, tragicznego w skutkach, w 1956 roku (magnituda 7,7) minęło już prawie 70 lat. Lat dość spokojnych sejsmicznie, co przyczyniło się do intensywnego rozwoju turystyki na wyspie i związanej z tym rozbudowy infrastruktury. ![]() Styczeń Od 28 stycznia 2025 roku aktywność sejsmiczna w okolicach Santorini gwałtownie się nasiliła: co kilkanaście minut dochodziło tam do wstrząsów, dzień w dzień. Większość z nich była niezbyt silna, choć wyraźnie odczuwalna (najsilniejszy osiągnął magnitudę 5,2). W kolejnych dniach aktywność ta jednak nie zmniejszyła się - co było nietypowe nawet dla tego rejonu. Na obszarze Wysp Cykladzkich dochodziło już wcześniej do silniejszych wstrząsów, jednak nie występowały one z tak dużą częstotliwością. Pierwsze informacje władz mówiły o aktywności wyłącznie sejsmicznej, nie związanej z wulkanem. Mimo to zdecydowano o zamknięciu na miesiąc szkół na wyspie (i kilku sąsiednich), zaapelowano o unikanie dużych zgromadzeń wewnątrz budynków, opublikowano mapy i zasady ewakuacji na wypadek zaostrzenia się sytuacji. Luty W kolejnych dniach ziemia jednak nadal się trzęsła, z niesłabnącą intensywnością. 6 lutego władze wyspy ogłosiły stan sytuacji nadzwyczajnej. Straż pożarna została postawiona w stan gotowości, przybył też zespół ratowniczy z psami. Rozstawiono namioty, wezwano do opróżnienia basenów z wody. Dzień później wyspę odwiedził premier Grecji, a towarzyszący mu ekspert nie wykluczył, że „możemy być świadkami tworzenia się nowego wulkanu”. Exodus Ciągłe wstrząsy doprowadziły w końcu do masowego exodusu mieszkańców i niezbyt licznych o tej porze roku turystów, momentami nawet do paniki. Do piątku 7 lutego wyspę opuściło około 11 tysięcy osób, spośród 15,5 tysiąca jej stałych mieszkańców. Byli to głównie młodsi mieszkańcy i turyści - najstarsi z rezerwą odnosili się do przewidywanego zaostrzenia sytuacji i nie zamierzali opuszczać wyspy. Samoloty i promy kursowały niezwykle intensywnie, z pełną obsadą miejsc w kierunku stałego lądu. Wielu gości, którzy planowali w lutym przybyć na Santorini, odwołało rezerwacje. Wyspa opustoszała jak podczas lockdownu w czasie pandemii Covid-19. Dochodziło też do osuwisk ziemi i towarzyszących im spektakularnych tumanów kurzu, co dodatkowo podnosiło grozę sytuacji. 8 i 9 lutego, po prawie dwóch tygodniach wstrząsów, zaobserwowano osłabienie aktywności sejsmicznej. Była to „cisza przed burzą” - najsilniejszym wstrząsem o magnitudzie 5,3, wieczorem 10 lutego (odczuwalnym nawet w Atenach). Od 1 do 10 lutego zaobserwowano w sumie blisko 13 tys. wstrząsów, trochę słabszych od niego. Prognozy ekspertów Od pierwszych dni eksperci byli podzieleni co do dalszego rozwoju sytuacji sejsmicznej. Większość wiązała te wstrząsy wyłącznie z aktywnością płyt tektonicznych. Uważali oni, że istniało duże ryzyko wystąpienia trzęsienia ziemi o magnitudzie do 6, czyli już dość niszczycielskiego w skutkach (takie trzęsienie w 1999 roku w Atenach doprowadziło do śmierci 143 osoby). Ale tylko trzęsienia. Niektórzy naukowcy zwracali jednak uwagę na niepokojące zmiany w obrębie wulkanu, widoczne w obserwacjach satelitarnych. Według tureckiego geofizyka Övgüna Ahmeta Ercana, sytuacja była bardzo niepokojąca, bo epicentrum wstrząsów było płytkie - na głębokości 1-5 km, co mogło świadczyć o tym, że pochodziły z aktywności wulkanicznej. Uważał on, że może to być oznaka nadejścia erupcji wulkanu, której będzie towarzyszyło silne trzęsienie ziemi i fale tsunami, a władze powinny zdecydować o ewakuacji wszystkich mieszkańców Santorini i pobliskich wysp, a także ograniczyć transport morski i rybołówstwo w rejonie. Marzec Po kilku tygodniach aktywność sejsmiczna wyraźnie się jednak zmniejszyła - pod koniec lutego zaczęli wracać na wyspę mieszkańcy, od 3 marca ponownie otwarto szkoły. Przeprowadzone inspekcje potwierdziły odporność tamtejszych budynków na takie wstrząsy - nie odnotowano żadnych większych szkód. Ani ofiar. Na początku marca wstrząsy nie przekraczały już magnitudy 4.0 i wciąż słabły. Trochę czasu jednak minie, zanim na wyspę powróci normalny ruch turystyczny. Liczba rezerwacji na sezon wakacyjny spadła tam aż o 20%, co martwi wielu mieszkańców. Ale to zapewne tylko chwilowe problemy, bo 23 marca na wyspę dotarł pierwszy po prawie dwumiesięcznej przerwie wycieczkowiec. Na jego pokładzie znajdowało się około 1700 osób - głównie turystów z USA. Czerwiec A jednak to nie były chwilowe problemy! Pomimo, że wstrząsy dawno już wygasły, turyści mają obawy przed przyjazdem na Santorini. W połowie czerwca, a więc w pełni sezonu, liczba przyjazdów jest niższa o 30% niż w latach poprzednich. Lokalni przedsiębiorcy załamują ręce. Hotelarze na wyspie oferują zniżki na ceny pokoi, aby przyciągnąć turystów last minute. Ale prognozy oparte na rezerwacjach nie są optymistyczne. Będzie „dobrze”, jeśli spadek liczby turystów na Santorini w całym sezonie zamknie się w granicach 20-25%. Będzie to oznaczało niższe przychody z turystyki w skali całej Grecji - nawet o 10%. Jedna wyspa - kilka nazw Za sprawą tych wydarzeń wyspa Santorini trafiła na czołówki gazet - nie tylko w Europie, ale i na całym Świecie. Może warto przy tej okazji przypomnieć wszystkie nazwy, pod którymi jest znana: Santorini, Santoryn, Thira. Ostatnia aktualizacja: 17.06.2025. ![]() ![]() |